Powrót do bloga

Co było pierwsze – kura czy jajko? Dyskurs genezyjski, czyli od skarpetek do filozofii

09 sie 2020 | 0 komentarzy | przez Many Mornings

Many Mornings to bezpretensjonalne i wesołe zakupy. Każdy poranek wita nas pogodnym uśmiechem; wstajemy z intuicyjną pewnością, że istniejmy w zrozumiałym świecie. Skarpetkowe wzory podkreślają tę pochwałę codzienności; grają prostymi motywami, w których kryje się sens życia. Wgryzamy się w atomy rzeczywistości z przekonaniem, że warto po prostu być. Ale czy to już wszystko, co kryją nasze wielokolorowe skarpetki? Co się stanie, gdy rozszczepimy podstawowe cząsteczki naszych wzorów, powołamy skarpetkową fizykę kwantową, zanurkujemy głęboko w morzu znaczeń? Czy Egg and Chicken będzie tylko jajkiem i kurą, znanymi z wiejskich podwórek i wielkanocnych stołów? A może zręcznie splątana przędza ukrywa tajemnicę istnienia: Boga i Wszechświat? Takie skarpetki nie śniły się nawet filozofom!

Kura czy jajko? O paradoksach i Bertrandzie Russellu

Niejednokrotnie wpadamy w konsternację na dźwięk pytania: co było pierwsze – jajko czy kura? To doskonale znana zagadka, która wywołuje nieprzyjemne dreszcze niepokoju w umysłach przywykłych do racjonalnych wytłumaczeń. Wszyscy jesteśmy dziś spadkobiercami Oświecenia. Porządek naszego świata jest zaklęty w ciągach przyczynowo-skutkowych. Gdy nie potrafimy łatwo znaleźć rozwiązania, wpadamy w panikę, którą ukrywamy za żartem. Dlatego dylemat kury i jajka szybko przybrał potoczną formę krotochwilnej tajemnicy. Tymczasem problem jest doniosły. Emocjonalnie i znaczeniowo blisko mu do antynomii Russella.

Bertrand Russell był wielkim logikiem, który przez całe życie naukowe próbował zredukować sprzeczności języka. Jednak w pewnym momencie dotarł do ślepego zaułku. Żeby zrozumieć sformułowaną przez niego antynomię, nie trzeba posługiwać się wyrafinowanymi strukturami logicznymi. Wystarczy zilustrować tezę sugestywnym i popularnym paradoksem kłamcy: „ja teraz kłamię”.

Chaos czy porządek? Zygmunt Bauman czyta Biblię

Powyższe przykłady otwierają przed nami pojemny zbiór pytań nierozstrzygalnych. W Many Mornings nie kłamiemy, a paradoksy rzeczywistości staramy się rozstrzygać po godzinach pracy. Jesteśmy więc winni czytelnikom kilka wniosków, które zawisły chmurową burzą logiki nad naszymi projektami. Wnikliwą analizę skarpetkowej tajemnicy zaczniemy od religii i mitologii. W końcu Bertrand Russell był socjalistą i ateistą; być może więc to właśnie ta ścieżka zaprowadziła go donikąd.

Pytanie o początki świata znajdziemy u podstaw każdej religii. Dlatego przytoczmy na początek podstawowy podział – fundament dla wszystkich mitycznych narracji. Materiału dostarczył nam niezawodny Zygmunt Bauman, który w „Płynnej nowoczesności” opowiada o dwóch typach opowieści: dyskursie Jozuego i dyskursie genezyjskim. Dyskurs Jozuego przedstawia taki świat, dla którego ład jest regułą, a nieład wyjątkiem. Z kolej dyskurs genezyjski stawia problem na głowie – na początku był chaos, z którego w wyjątkowych warunkach narodził się porządek. Brzmi znajomo? Gdy cytujemy sobie Baumana, to wszystko brzmi nieco mgliście i pogmatwanie. Język współczesnej humanistyki potrafi napchać do oczu mnóstwo szczypiącej piany. A przecież obiecywali, że nie będzie bolało!

Język współczesnej humanistyki potrafi napchać do oczu mnóstwo szczypiącej piany. A przecież obiecywali, że nie będzie bolało!

Jako się rzekło, Many Mornings słynie z prawdomówności, dlatego na potrzeby wywodu zastąpimy Baumana Pismem Świętym. Dyskurs genezyjski wziął swoją nazwę oczywiście od Genesis, czyli Księgi Rodzaju. Bóg z niczego (chaosu?) w ciągu 6 dni stworzył świat: niebo, ziemię, morza, zwierzątka, roślinki (coś dla Plant Lovers!) i wiele innych niezbędnych rzeczy. W osobie Demiurga powstały więc wyjątkowe warunki, które ukształtowały naszą harmonijną rzeczywistość. Na co dzień otacza nas niezrozumiały nieład, a ludzkie prawo i sprawiedliwość są dla wszechświata jak mgnienie oka. Nie tego się spodziewaliście, co?

Co było pierwsze? Kogut!

Jeśli nie jesteście praktykującymi chrześcijanami, to tekst także dla Was. Śpieszymy donieść, że powyższa historia jest uniwersalna i niezależna od antropologicznych źródeł. Świat wyłania się z chaosu także w starożytnych religiach pogańskich i w egzotycznych podaniach spoza Europy. Charakterystycznym motywem źródła judeochrześcijańskiego jest jednak logos. Logos należy tłumaczyć jako rozum i porządek, ale także – słowo. Większość z Was na pewno kojarzy doniosły motyw liturgiczny, rozpoczynający się od frazy: „Na początku było słowo […]”. Wbrew pozorom, ściśle odnosi się on do racjonalnych podstaw porządku społecznego. Całe dziedzictwo kultury od czasów Platona zostało ufundowane na dogmacie, który daje pierwszeństwo rozumowi. Zbiorowa pamięć oparta na piśmie ma swoje konsekwencje. Nasza wiedza stała się weryfikowalna i trwała w czasie, a elementy magiczne były stopniowo eliminowane z naszego myślenia.

A jednak istnieją pewne zadry i luki w racjonalnym systemie. Biblia nie odpowie nam na pytanie, co było pierwsze – jajko czy kura. Jeśli w ogóle podejmie próbę rozstrzygnięcia, to padnie wymijająca odpowiedź: pierwszy był kogut! Na dowód mamy oczywiście mitologiczną opowieść o Ewie ukształtowanej z adamowego żebra. Niektórzy nie zadowolą się jednak silnie zmetaforyzowanym językiem religii; szukają twardszych dowodów. Wszystkich niewiernych Tomaszów, odsyłamy do Ericha Fromma, który przeciwstawia męski pierwiastek (logos), żeńskiemu (mythos). Ukryta, kobieca część kultury jest skojarzona bardziej z obrazem, konkretem i zmysłami, a męska często powołuje się na abstrakcyjne słowo. Cóż, wygląda na to, że podstawy patriarchatu w naszym świecie mają głębokie korzenie. Nie przez przypadek Bóg w religiach monoteistycznych to starszy mężczyzna.

Święty Tomasz dzierga skarpetki

Według mitologii w kulturze Zachodniej to mężczyzna jest prawdziwym stwórcą. A jednak jest coś w opowieści, co prowadzi nas z powrotem do kury. Kobiecy pierwiastek musiał być obecny w akcie inicjacyjnym, skoro człowiek został powołany na boży obraz i podobieństwo. Jak udowadnialiśmy powyżej, obraz ma wiele wspólnego z kobiecością. Kobieta-kura uczestniczyła więc aktywnie w narodzinach świata, co prowadzi nas wreszcie do jedynego słusznego wniosku. Świat jest zbudowany na zasadzie przeciwieństw. Dlatego prapoczątki kultury zostają powołane zarówno przy udziale pierwiastka męskiego, jak i żeńskiego. Nie byłoby żadnej kury, ani jajka bez koguta (i odwrotnie).

Nawet św. Tomasz z Akwinu pisał, że między mężczyzną a kobietą nie ma stosunku bezpośredniej podległości. A podobno tworzył w Średniowieczu, czyli tak zwanych wiekach ciemnych. Zgodnie z filozofami starożytności formułował też bardzo rzeczowe dowody na istnienie Boga. Kilka z nich, arystotelejskich z ducha, mówi o tym, że zgodnie z drogą ruchu musi istnieć pierwszy poruszyciel. Wszystko to było później wielokrotnie powtarzane w pseudopoetyckich hasłach („skoro świat taki piękny, to ktoś musiał go stworzyć”). Jakakolwiek jest nasza wrażliwość, wydaje się, że mamy wreszcie odpowiedź na nasze pytanie. Co było pierwsze? Para: kura i kogut!

Jajeczna rewolucja Charlesa Darwina

Przez chwilę byliśmy już z siebie zadowoleni. Wymęczeni przez filozoficzne łamigłówki, znaleźliśmy doraźną odpowiedź o ruchu pokoleń. Usłyszawszy pytanie: kura czy jajko?, nie omdlewaliśmy już ze stresu, ale wznosiliśmy triumfalne okrzyki: dowód! Tomasz! eureka! Przez ułamek sekundy czuliśmy się więc jak pięknie wykształceni erudyci. Każdemu byśmy zaimponowali na ulicy. Niestety starożytność i średniowiecze się skończyły. Przyszedł Kartezjusz, który wiele myślał o świecie i wymyślił, że albo każdy robi tak jak on, albo wcale nie istnieje. Potem jego dziedzictwo podchwycili liczni filozofowie. Pechowo dla nas, racjonalizm podchwycił także Charles Darwin. Zgodnie z teorią ewolucji skomplikowane organizmy wywodzą się od tych prostszych. Uwaga! Jajko znów dochodzi do głosu! Droga wiedzie od jednokomórkowców do bioróżnorodności współczesnego świata. Równoległa ścieżka prowadzi więc od jajka do kury. Połknęliśmy XIX-wieczną naukę w gorzkiej pigułce i znów musimy zrewidować nasze poglądy.

Lis pożarł kurę i jajko

Na początku tego tekstu pamiętaliśmy jeszcze o tym, że nierozstrzygalne dylematy powodują problemy żołądkowe i umysłowe. Nasze głowy chcą prostych rozwiązań, a oczy muszą widzieć przyczynę i skutek. Z pomocą przychodzą więc stopy odziane w The Red Fox. Lisi spryt przynosi skojarzenia z płomiennym intelektem. Dlatego nie będziemy już dłużej bawić się w sfinksowe zagadki. Wszyscy wiemy, że źle się to kończy. Zamiast kury i jajka, zaprośmy Heraklita w gościnne progi dyskursu. Podstawą wszechświata jest ogień, mówi grecki filozof. Niech wszystko spłonie! Nieważne kura czy jajko – każdy ucieka w popłochu.

Dodaj komentarz

POWIĄZANE PRODUKTY

MOŻE CI SIĘ SPODOBAĆ

Wybierz rozmiar:

Nie wiesz jaki rozmiar wybrać?

Dodano do koszyka:

Rozmiar:

Dołącz do elitarnej
społeczności Clubu 21

Dodaj do koszyka pojedynczą skarpetę z której
dochód wesprze osoby z Trisomią 21.

CLUB 21 PINK

+10,00

Wybieram
Rozmiar: 35-38
Rozmiar: 39-42
Rozmiar: 43-46
Wybieram

CLUB 21 BLUE

+10,00

Wybieram
Rozmiar: 35-38
Rozmiar: 39-42
Rozmiar: 43-46
Wybieram

Wybierz opakowanie prezentowe

BIRTHDAY GIFT BOX 5,00

BIRTHDAY GIFT BOX 2 5,00

MEN’S GIFT BOX 5,00

GOOD LUCK GIFT BOX 5,00

DOG LOVER GIFT BOX 5,00

PERFECT MATCH GIFT BOX 5,00

JUST MARRIED BOX 5,00