Powrót do bloga

Czy Halloween to grzech? Kulturowy przewodnik po psikusach historii

30 paź 2020 | 0 komentarzy | przez Many Mornings

Przełom października i listopada to okres, w którym śmierć i duchy są nam bliższe niż w jakiejkolwiek innej części roku. Niezależnie od tego, czy bawisz się w klimacie Halloween, czy oddajesz się pełnej melancholii kontemplacji przemijania, w tym czasie poświęcasz motywowi śmierci znacznie więcej uwagi. Podobnie dzieje się nie tylko w Stanach Zjednoczonych i w Polsce. Oto nasz przewodnik po obchodach związanych ze śmiercią i duchami z całego świata.

Na wstępie warto zaznaczyć, że święta duchów oraz święta zmarłych to dwa różne typy obchodów. Pierwsze mają najczęściej charakter zeświecczony. Jeżeli sięgają do jakichś kultów to raczej w formie pewnej spuścizny lub inspiracji. Uczestnicy podobnych świąt nie muszą skupiać się na ich religijnym czy magicznym wymiarze. Dni zmarłych z kolei są silnie ukorzenione w wierze, a uczestniczenie w nich jest formą obrządku czy obowiązku religijnego. Jakie ma to konsekwencje?

Przede wszystkim wiąże się z ewentualną obrazą uczuć religijnych. Dobrym przykładem jest tutaj meksykańskie Día de Muertos, które kojarzymy z luźną atmosferą i kolorami. Meksykanie czują się jednak urażeni, gdy porównuje się ich obchody z Halloween. Día de Muertos to tradycja, którą kultywuje się już od 3000 lat. Halloween to z kolei święto o dość mętnym – jak się dalej przekonamy – rodowodzie, od dawna już niezwiązane z religią (jakkolwiek wywodzące się z pewnych wierzeń). Na szczęście skarpety Fiesta Mexicana nie powinny generować konfliktów niezależnie od tego, czy będziecie ucztować ku pamięci zmarłych po meksykańsku czy tylko wystroicie się, by z uśmiechem pytać „cukierek albo psikus”.

To jak to jest z tym Halloween?

Halloween to zwyczaj obchodzony 31 października. Chociaż kojarzymy go przede wszystkim ze Stanami Zjednoczonymi, to świętowany jest również w Kanadzie, Irlandii czy Wielkiej Brytanii. Co ważne, nie jest to wydarzenie urzędowe – tego dnia ludzie normalnie idą do pracy i dopiero wieczorem pozwalają sobie na zabawę. A jak ta zabawa przebiega?

Z jednej strony poprzez strojenie domów i ogrodów w halloweenowe motywy (wydrążone i powycinane na straszaki dynie, duchy, zombie, wampiry, czarownice, monstrum takie jak doktor Frankenfeet etc.), z drugiej poprzez przebieranie się i uczestniczenie w różnorakich zabawach. Popularne są konkursy na najciekawszy strój, odwiedzanie specjalnie przygotowanych labiryntów czy farm strachów, łowienie pływających w wodzie jabłek bez użycia rąk oraz różnorakie wróżby.

Opisując Halloween nie można też oczywiście pominąć tradycji zbierania cukierków, która realizuje się za sprawą chodzących po okolicznych domach dzieci. Pukając do drzwi, przebrane pociechy informują mieszkańców: „cukierek albo psikus”. Gdy nie dostaną słodkości, mogą wywinąć człowiekowi jakiś numer. Jaki? Obrzucenie domu jajkami (które rozmazują się na domowych szybach jak na wzorze Egg and Chicken) lub papierem toaletowym to psikusy, które wszyscy znamy z kina. Równie powszechne jest oblewanie skąpców wodą, smarowanie klamek ich samochodów np. dżemem czy zaczajenie się i przestraszenie osoby, która nie chciała podzielić się słodkościami. Ważne jest to, żeby psikus nie prowadził do trwałego uszkodzenia mienia. Ma być drobną niedogodnością, a nie dotkliwą karą. Warto odnotować również, że zabawa w „cukierek albo psikus” może być przeprowadzana tylko w domach wystrojonych na Halloween – to taki symbol zgody mieszkańców na tę tradycję. Nie brzmi to wszystko jak grzech, prawda?

Skąd więc zarzuty, że obchodzenie Halloween to grzech?

Z powodu jego domniemanych korzeni. Istnieje wiele teorii na temat pochodzenia tego święta, jednak większość koncentruje się na obchodach z okazji końca jesieni i początku zimy. W różnych częściach świata nosiły one inne nazwy – Samhain w Irlandii, Nos Galan Gaeal w Walii, Blodmonath w części pozostałych krajów anglosaskich, Dziady w Polsce czy Zimowe Noce w stronach nordyckich. Dla ludzi był to bowiem wyjątkowo stresujący czas. Z jednej strony można było cieszyć się ze zbiorów i powrotów bliskich, z drugiej jednak nastawał najtrudniejszy okres roku – zimny, ciemny i trudny, jeżeli zbiory nie były dostateczne.

Stęsknieni za światłem słonecznym ludzie oddawali się też wróżbom, mając nadzieję, że dowiedzą się np. czy wiosna w tym roku nie przyjdzie szybciej lub czy latem nie będzie suszy. Ponadto to zima przynosiła najwięcej zgonów wśród ludności.

Ten stresujący czas sprzyjał strachom. W mroku łatwiej było uwierzyć w przekazywane z pokolenia na pokolenie prawdy (pochodzące m.in. z wierzeń celtyckich) o tym, że 31 października granica między światem żywych a umarłych jest najcieńsza. Powszechnie wierzono, że tej jednej nocy dusze zmarłych w danym roku pojawiały się między żywymi. Nie wszystkie musiały mieć dobre zamiary. Jeżeli wyrządziliśmy komuś szkodę za jego życia (np. kradnąc mu ulubioną parę skarpetek) lub nie dopełniliśmy obowiązku pochówku, mogliśmy obawiać się jego zemsty. Z podobnymi obawami walczono przekupywaniem zmor przysmakami, ukrywaniem się za maskami czy paleniem ognisk. Tradycje te były tak silne, że chociaż ostatecznie w katolickich krajach się zatarły, to śladem ich obecności jest dzisiejszy termin obchodzenia świąt zmarłych. W chrześcijańskiej tradycji bowiem obchody związane ze śmiercią pierwotnie odbywały się na wiosnę.

Duchy, diabły i wróżby to symbole dawnych, przedkatolickich wierzeń. Właśnie dlatego przedstawiciele kleru traktują je jako grzech. Ich kultywowanie uważane jest za łamanie przykazania „nie będziesz miał bogów cudzych przede mną”. Wszak magii, wampirów i innych czarownic w Biblii nie ma. Są za to w wierzeniach pogańskich.

Szybki przegląd świąt duchów i zmarłych z całego świata

Śmierć to zjawisko obecne i skłaniające do refleksji w każdej kulturze świata. Sposoby wspominania zmarłych mogą być jednak bardzo różne. Jedni podchodzą do sprawy bardzo poważnie, niekiedy nie tylko ze smutkiem, ale i strachem, drudzy decydują się na wspominanie zmarłych poprzez świętowanie życia. Oto tradycje z różnych stron świata – niektóre wciąż aktualne.

Polskie Dziady

Nie, nie chodzi o dramat Adama Mickiewicza, lecz o przedchrześcijański obrzęd zaduszny obchodzony dawniej w Polsce, Rosji, Białorusi czy Ukrainie. Celem Dziadów było nawiązanie kontaktu ze zmarłymi („dziady” znaczyły tyle co „przodkowie”). Wierzono, że jeżeli pozostanie się z nimi w dobrej komitywie, ci przyniosą żywym szczęście, płodność i urodzaj. Co ciekawe dziady nie odbywały się wyłącznie 31 października, ale… w sumie sześć razy do roku. By przekupić zmarłych przodków składano im podarki w postaci jadła i napitku. Podczas uczt ulewano lub zrzucano z talerzy część posiłku na stół, by ofiarować je duchom. Ważnym elementem święta było też palenie ognisk, które z jednej strony miały wskazać duszom drogę do domu, a z drugiej (gdy były palone na rozdrożu) uniemożliwiały atak demonów, czyli dusz samobójców, morderców etc. Według niektórych badań dzisiejsze znicze są właśnie współczesną formą dawnych ognisk.

Meksykańskie Día de Muertos

Wspomniane już wcześniej Día de Muertos to jedno z najstarszych religijno-etnicznych świąt meksykańskich. Obchodzone jest nie tylko w Meksyku, ale w ogóle w Ameryce Środkowej oraz wszędzie tam, gdzie Meksykanie stanowią liczną grupę imigrantów. Día de Muertos sięga korzeniami aż do ludów takich, jak Aztekowie, Majowie czy Taraskowie. Wiele z symboli meksykańskiego święta – np. czaszki – to spuścizna właśnie odległych czasowo tradycji (czaszki stanowiły trofeum wojenne i traktowane były jako symbol życia i śmierci). „Pierwowzorem” Día de Muertos był festiwal poświęcony bogini Mictecacíhuatl, żony boga Mictlantecuhtli, Władcy Krainy Zmarłych, znanej jako Królowa Śmierci. Odbywał się na początku sierpnia i łączono go z okresem kwitnienia kwiatów (równie pięknych i w intensywnych kolorach co te na Aloha Vibes).

Jak większość wierzeń i obrządków na świecie, także Día de Muertos zmieniło się pod wpływem podbojów. W tym przypadku swoje przekonania w XVI wieku zaszczepili lokalnej ludności konkwistadorzy z Hiszpanii. Połączenie katolickich Zaduszek oraz Wszystkich Świętych z festiwalem dla Królowej Śmierci dało właśnie Día de Muertos. Dzisiaj do tradycji związanych z tym świętem zalicza się budowanie ołtarzy zwanych ofrendami (z ofiarami w postaci jedzenia i napoi, ale też cygar czy zabawek), czczenie zmarłych za pomocą czaszeczek (pod pojęciem czaszeczek, czyli „Calaveritas” kryją się rymowanki i litografie o właśnie ludzkich czaszkach; sprzedawane są też cukrowe słodycze w kształcie małych czaszek), zdobienie domów i grobów aksamitkami. Dla Meksykanów Día de Muertos to radosne i kolorowe święto, podczas którego biesiadują w gronie najbliższych i przyjaciół.

Podobnie do Día de Muertos wygląda Wszystkich Świętych na Filipinach, co wyspy też „zawdzięczają” hiszpańskim konkwistadorom. Filipińczycy w brataniu się z duchami idą jednak o krok dalej i na czas obchodów rozkładają na cmentarzach namioty, w których spędzają świąteczną noc.

Chiński Festiwal Duchów

W Chinach swoista wersja Wszystkich Świętych przypada na piętnastą dobę siódmego miesiąca. Dzień ten nazywany jest przez Chińczyków Dniem Duchów. Tak naprawdę okres świętowania rozciąga się na cały siódmy miesiąc, który nosi miano Miesiąca Duchów. Dzień Duchów to jedno z kilku świąt poświęconych zmarłym – wiosną odbywa się Qingming (Dzień Wymiatania Grobów), zaś jesienią Chong Yang (Dzień Podwójnej Dziewiątki – nazwa pochodzi od dziewiątego dnia dziewiątego miesiąca), podczas którego żyjący oddają hołd zmarłym. Według wierzeń podczas Dnia Duchów zmarli mogą przejść do ludzkiego wymiaru i odwiedzić tych, których umierając pozostawali na ziemi. Podczas trwania świątecznego miesiąca Chińczycy palą kadzidła; przygotowują smakowite posiłki, które stawiają na pustych miejscach przy stole; a także rzucają w ogień arkusze specjalnego świątecznego papieru oraz różne, również papierowe, figurki (także w kształcie Asian Dragon). Popularne jest również wypuszczanie na wodę papierowych latarni, które mają stanowić wskazówkę dla zagubionych duchów.

Śmierć to ludzka jest rzecz

Chociaż wychowujemy się w różnych częściach świata, w różnych kulturach i wyznając różne religie, to kwestia śmierci dotyka nas wszystkich. W Polsce wizyty na grobach mają zwykle charakter podniosły, melancholijny i smutny. Z tęsknotą wspominamy tych, którzy odeszli. Nie wszędzie jednak spotkania ze zmarłymi wyglądają równie przejmująco. Dla wielu kultur to wydarzenie radosne, pozwalające na przypomnienie sobie szczęśliwych chwil i wydarzeń z przeszłości. Oba sposoby przeżywania świąt dedykowanych zmarłym prowadzą do tego samego – duchowego oczyszczenia i uzyskania wewnętrznego spokoju. Warto też pamiętać, że istniejące tuż obok Halloween, chociaż przecież areligijne i uważane za przejaw hulającego konsumpcjonizmu, ma w gruncie rzeczy podobny cel – oswoić strach. Nieważne więc co i jak świętujesz, pozwól sobie na spokojne zaakceptowanie prawdy, że na krańcu każdego życia czai się śmierć. Zresztą, kto wie – może w tych zaświatach, jakiekolwiek by one nie były, też jest fajnie?

Dodaj komentarz

POWIĄZANE PRODUKTY

MOŻE CI SIĘ SPODOBAĆ

Wybierz rozmiar:

Nie wiesz jaki rozmiar wybrać? Zobacz produkt

Dodano do koszyka:

Rozmiar:

Wybierz opakowanie prezentowe

JUST MARRIED BOX 5,00

BIRTHDAY GIFT BOX 5,00

BIRTHDAY GIFT BOX 2 5,00

MEN’S GIFT BOX 5,00

GOOD LUCK GIFT BOX 5,00

DOG LOVER GIFT BOX 5,00

PERFECT MATCH GIFT BOX 5,00