Powrót do bloga

Skarpetka – najlepszy przyjaciel człowieka. Psie i kocie adopcje w Many Mornings.

10 sie 2021 | 0 komentarzy | przez Many Mornings

Każdego sierpnia od 2018 roku  w ramach akcji Many Walks kolorowe skarpetki wyprowadzają swoich właścicieli na spacer do schronisk. Działanie ma zwrócić uwagę na problem bezdomności zwierząt i być wsparciem organizacyjnym dla placówek, które dwoją się i troją, by zapewnić właściwą opiekę psiakom oraz kociakom. Pomysł na taką kampanię społeczną w Many Mornings nie jest dziełem przypadku. Wśród pracowników i właścicieli jest wielu niepoprawnych psiarzy oraz niemal równie liczne grono fanatycznych kociarzy. W zespole naliczyliśmy co najmniej 7 psów i 5 kotów przypadające na kilkunastoosobowy skład pracowników biurowych. Wsród nich odmeldowują się także schroniskowe adopciaki: Chewbacca, Timon, Kluska i Szelka oraz miejskie kotki – udomowione, a jednak zachowujące uliczny charakter – Gąsa i Kura. Niech wybrane historie naszych prywatnych miłości staną się inspiracją dla tych, którzy dopiero czekają na czworonożnego domownika!

Jasiek & Chewbacca, czyli załoga Sokoła Millenium

Jasiek jest członkiem zespołu marketingowego Many Mornings. W 2020 roku w ramach akcji Many Walks pojechał do schroniska w Zgierzu jako wolontariusz. Przechadzając się między boksami za schroniska, poczuł że serce rozpada się na drobne kawałeczki: dziesiątki par oczu patrzyły zza krat, pełne nadziei, że któreś z nich znajdzie dom.

Najchętniej zabrałbym je wszystkie. Myśl o schronisku nie wypadła mi z pamięci przez bardzo długi czas. Wiedziałem jedno – chcę pomóc jakiemuś psiakowi – relacjonuje Jasiek.

Wkrótce potem, Jasiek trafił na jedną z treści Fundacji dla Szczeniąt Judyta. Działaczka informowała o szczeniakach odnalezionych w pustostanie, zarobaczonych i porzuconych przez matkę. Nie było wyjścia! Strzała psiego amora przeszyła Jaśkowe serce i natychmiast odpowiedział na apel wolontariuszki. Parę tygodni później Chewbacca (a pierwotnie Karmel) trafił do nowego domu.

Początki nie były łatwe – zdarzały się nerwy i frustracja. Własne zwierzę to jedna z niewielu rzeczy, która tak dobrze uczy człowieka odpowiedzialności. Mimo wielu trudnych chwil, Jasiek z Chewiem dali radę. Chewbacca z pieska o wielkości dłoni zamienił się w psiego

6-kilowego Speedy’ego Gonzalesa, który najchętniej nic by nie robił oprócz biegania i skakania. Chewie bardzo szybko stał się bliskim przyjacielem, w trudnych momentach można było na na niego liczyć – na jego cierpliwość, zrozumienie i pocieszenie. Warto adoptować psa, bo mimo, że z początku wielu z nas robi to, żeby pomóc jakiemuś zwierzakowi, często okazuje się, że tenże zwierzak o wiele bardziej pomaga nam.

Nigdy nie pożałuję decyzji o przygarnięciu psa, wręcz przeciwnie, cieszę się, że zawsze będzie czekał na mój powrót do domu i swoim entuzjazmemzawsze poprawi mi humor. Jest nieco niezdarny, lubi wybebeszyć zabawkę, ale nie mam serca się na niego denerwować. Chewbacca, dobrze, że jesteś!

Nikola & Kluska, czyli pasta po łódzku

Nikola opiekuje się nie tylko instagramowym kontem Many Mornings, ale także przemiłym adopciakiem – Kluską. Od dawna chciała adoptować psa, ale zawsze coś stało na przeszkodzie. Jednak jeden z facebookowych postów fundacji adopcyjnych przełamał impas! Szczeniaki z interwencji – to była miłość od pierwszego wejrzenia! Bez zbędnego oczekiwania, Nikola rozpoczęła podróż do Judytowa z nadzieją, że pozna nowego przyjaciela. 

Jak tylko drzwi się otworzyły, napadła na nas banda merdających, radosnych, rywalizujących o uwagę człowieka ogonów. I wtedy zobaczyłam ją. Nie widziałam jej wcześniej w postach na Facebooku. Jako jedyna nie podeszła do nas, siedziała w kącie i kuliła się ze strachu. Serce pękło mi na milion kawałków. I właśnie tak poznałam moją Kluseczkę – opowiada Nikola.

Początki nie były łatwe. Przekonanie do siebie tak skrzywdzonego przez człowieka psa okazało się trudniejsze, niż ktokolwiek się spodziewał. Klusia przez pierwsze tygodnie nie dawała się dotknąć, praktycznie cały czas chowała się pod stołem, nie można było obok niej przechodzić, nie chciała jeść, załatwiać się, ani nawet spać – cały czas była na czuwaniu, rozglądając się dookoła przy każdym najmniejszym hałasie czy naszym ruchu. Potrzebna była masa cierpliwości, empatii i czasu. I tylko to mogło pomóc, bo najgorsze, to działanie na siłę, w desperacji. Kluska zawsze mogła liczyć na wsparcie, jednocześnie jej granice nigdy nie były przekraczane. Oczywiście w tle był też strach, że Klusia nie wyjdzie na emocjonalną prostą –  nie da się przytulić, pogłaskać i że nigdy nie poczuje się jak u siebie w domu.

 

Całe szczęście teraz (po 1,5 roku) Kluseczka to najbardziej przytulaśny, słodki, okazujący miłość i oddanie piesek! Oczywiście, wciąż jest ostrożna w stosunku do obcych ludzi i nadal ma swoje lęki – boi się na przykład szczotek, torebek foliowych i starszych osób. Ale to, ile jest w niej radości, swobody, poczucia bezpieczeństwa, ile daje miłości – wszystko to było warte każdego dnia niepewności i strachu w całym procesie adopcyjnym.

Ola & Timon, czyli opowieść o królu kanapy

Ola pracuje jako office manager Many Mornings i jest dobrym duchem skarpetkowego biura. Poza pracą nie szczędzi także trudu, by zapewnić optymalne warunki dla swojego przyjaciela Timona – kundelka przypominającego wyglądem rasę Jack Russel Terrier. Czworonożny domownik trafił do Oli z fundacji dla szczeniąt. Jako mała i bezbronna psinka niestety doświadczył okrucieństwa ze strony ludzi, którzy powinni sprawować nad nim opiekę. Nie miał łatwego startu, jednak mimo wszystko – uwielbia towarzystwo człowieka i jest bardzo oddanym kompanem!  Jest to pies szalenie pogodny. Nigdy nie odmówi głaskania czy przytulenia i zawsze wykorzysta okazję, żeby wskoczyć komuś na kolana. Timon to idealny towarzysz życia – zarówno jeśli chodzi o melancholijny wspólny „leżing”, jak i żwawy, długi spacer po lesie. 

„Na całe szczęście Timoniasty – po wszystkich krzywdach, których doświadczył będąc szczeniakiem – dał człowiekowi drugą szansę i zaufał nam bez reszty. Jego bezgraniczna, psia miłość widoczna jest gołym okiem, także mamy nadzieję, że w naszym domu czuje się jak w psim raju” – tymi słowami Ola wyznaje miłość.

Skarpetki w psy to dobrzy przyjaciele człowieka. Co dopiero, gdy mamy do czynienia nie tylko z wydzierganym, ale prawdziwym czworonogiem! Każdy poranek spędzony z wiernym towarzyszem jest szczególny – przyjemny, pełen miłości, ale także odpowiedzialności za inne istnienie. Podczas podejmowania tak ważnej decyzji życiowej, warto więc pomyśleć kilkukrotnie. Może zamiast psiaka z hodowli warto udać się do schroniska i rozpocząć proces adopcyjny? Oczywiście, czasem wiążę się to z dodatkowym wysiłkiem oraz trudnościami adaptacyjnymi. Ale czynienie dobra jest bezcenne! Sami sprawdźcie – wnet okaże się, że przyjęcia adopciaka za domownika to lekarstwo na psie i ludzkie smutki. 

Dodaj komentarz

Sprawdź

MOŻE CI SIĘ SPODOBAĆ

Wybierz rozmiar:

Nie wiesz jaki rozmiar wybrać? Zobacz produkt

Dodano do koszyka:

Rozmiar:

Wybierz opakowanie prezentowe

JUST MARRIED BOX 5,00

BIRTHDAY GIFT BOX 5,00

BIRTHDAY GIFT BOX 2 5,00

MEN’S GIFT BOX 5,00

GOOD LUCK GIFT BOX 5,00

DOG LOVER GIFT BOX 5,00

PERFECT MATCH GIFT BOX 5,00